Kolędowe szukanie oblicza Chrystusa

Bracia i Siostry!

Wielu duszpasterzy dzieli się radością z nawiedzenia rodzin w parafii. Nie brakuje także duszpasterskiego bólu, gdy posługa kapłana jest odrzucana. O ile duszpasterze dzielą się radością z odbytej „kolędy”, to tym bardziej swoją satysfakcję wyrażają biskupi po odbytej „kolędzie” w dekanatach. Chciałbym tę satysfakcję wyrazić dziś odnośnie do „kolędy” odbywanej w roku 2002. Rzeczywiście, kolędowe nawiedzenie każdego z dekanatów daje kapłanom możność spotkać się z biskupami w sposób bezpośredni. Inne formy praktykowane u nas, jak konferencje rejonowe, spotkania formacyjne, pielgrzymki, zjazdy kursowe lub celebra i posiłek w Wielki Czwartek, nie dają możliwości tak wielu kapłanom spotkać się z biskupami.

„Kolęda” jest spotkaniem rodzinnym i braterskim. Rozpoczyna się najczęściej adoracją Najświętszego Sakramentu i nawiedzeniem Żłóbka w kościele parafii wyznaczonej przez ks. dziekana. Często jest to połączone z recytacją brewiarzowej „Godziny przedpołudniowej”. Po przejściu na plebanię utrzymuje się praktyka pobłogosławienia plebani z intencją błogosławienia wszystkich domów duchowieństwa w dekanacie. Następuje wygłoszenie referatu przez kapłana, naznaczonego przez ks. dziekana, na temat określony wcześniej przeze mnie. Fo dyskusji, która uwzględnia praktyczne aplikacje poruszonego zagadnienia, i po informacji o sprawach diecezjalnych lub ogólnokościelnych, gospodarz zaprasza na posiłek. 
 
Tematem tegorocznej kolędy było: „Poznanie Chrystusa w wizerunkach, z uwzględnieniem duszpasterstwa młodzieży”. Temat niełatwy, ale nawiązujący do ogólnego programu duszpasterskiego, który brzmi: „Poznać Chrystusa”. Jest to program bardzo skondensowany, a jednocześnie dość precyzyjny, zważywszy, że w następnych latach powinien pojawić się temat „Pokochać Chrystusa”, a potem „Naśladować Chrystusa”.

Poznać Chrystusa można tylko w wierze i z modlitwą. Z tej postawy wyłaniają się dalsze sposoby poznawania. Mianowicie, należy Chrystusa poznać z Objawienia, a więc przede wszystkim z Pisma Świętego. Dalej można poznawać Go ze świadectw, jakie utrwalili ludzie napełnieni Chrystusem w różnych pokoleniach, szczególnie w dziełach sztuki. Wreszcie Chrystusa poznajemy w pobożności rodzinnej i narodowych tradycjach. Są to trzy wielkie obszary poznawania Chrystusa, dzięki którym trwamy w wierze Kościoła. Podczas kolędy zatrzymaliśmy się nad drugim sposobem, jako najbardziej konkretnym w odniesieniu do duszpasterstwa młodzieży. Muszę z zadowoleniem stwierdzić, że mamy pośród kapłanów referentów metodycznie dobrze przygotowanych, przynajmniej odnoszę to do dekanatów, w których mi przypadło kolędować.

A więc jak należy ustawiać młodzież, aby z oglądanych wizerunków mogła poznawać Chrystusa? Od razu trzeba zastrzec, że nie chodzi tylko o Chrystusa jako postać historyczną, ale jako o naszego Zbawcę, który ciągle żyje w Kościele. Wizerunków Chrystusa mamy bardzo dużo w różnych gałęziach sztuki - jak w filmach, przeźroczach, obrazach, rzeźbach, witrażach, a nawet komiksach. Zagadnieniem dość mało znanym wśród duchowieństwa jest pojęcie ikony, które to pojęcie ma teologiczne znaczenie. Ikoną nazywamy, także w Kościele łacińskim, święty obraz malowany specjalną techniką. Właśnie rygory nałożone przez sposób malowania odnoszą się do właściwego odbierania wizerunku. Ikona nie powinna zawierać dekoracji świeckich, winna być nastawiona na niebo. Popularnie mówiąc: ikona ma być okienkiem z ziemi, przez które ogląda się niebo. W naszych kościołach mamy wizerunki różnego rodzaju, tak co do wartości artystycznej, jak i techniki wykonania.

Młody człowiek zapoznaje się z wizerunkiem Chrystusa najpierw w rodzinie z wiszącego na ścianie krzyża, z obrazu nad łóżkiem lub obrazków, często umieszczonych w popularnych wydaniach Biblii. Potem owo sacrum widzi w świątyni. Dziecko zapoznaje się z Chrystusem jako Dzieciątkiem w Żłóbku, w obrazach ukazujących tajemnice wiary, np. Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy. Najczęstszym jednak wizerunkiem jest Jezus Ukrzyżowany. Chrystus cierpiący przewija się we wszystkich stacjach Drogi Krzyżowej. Wizerunki święte znajdujące się w kościele parafialnym najgłębiej formują postawy pobożności wiernych. Z tymi wizerunkami zżywają się pokolenia, przed nimi się modlą, od nich otrzymują natchnienia. Trzeba w wychowaniu do pobożności przez plastykę sakralną uwzględnić witraże i często przypominać ich treść, gdyż w przeciwnym wypadku pozostaną jako tajemnicza anonimowość. Z wizerunków Chrystusa znana jest figura Zmartwychwstałego.

Trudna jest do wytyczenia w sztuce religijnej granica między Chrystusem przed i po Zmartwychwstaniu. Obrazy Serca Bożego i obraz „Jezu, ufam Tobie” ukazują Chrystusa żyjącego w Kościele. Na granicy przedstawiania Chrystusa historycznego i żyjącego w Kościele jest wizerunek Całunu Turyńskiego. Naukowo nie da się stwierdzić, czy w to płótno było owinięte Ciało Chrystusa. Nauka może wykazać brak sprzeczności z twierdzeniem o autentyczności. Całun jest i pozostaje zjawiskiem intrygującym naukowców. O ile wiem, trudno dziś jednoznacznie określić chemicznie lub fizycznie substancję, dzięki której powstało odbicie Człowieka Całunu. Chrześcijanie widzą w Całunie bezcenną Relikwię, dotyk Zmartwychwstania, chociaż Kościół nie wypowiedział się na ten temat definitywnie.

Wnioski duszpasterskie z debaty kolędowej wysuwały się następujące: wizerunki święte w kościołach, szczególnie Chrystusa, powinny być dziełami sztuki. Trudno współczesnym malarzom oderwać się od takich wzorów utrwalonych w tradycji katolickiej jak Ostatnia Wieczerza Leonarda da Vinci czy Przemienienie Rafaela. Warto zadbać o dobre kopie niż banalizować temat. Tandetę trzeba wypychać ze świątyń.

Ponieważ wizualność tajemnic wiary ma wielkie znaczenie wychowawcze, należy młodzież zapoznawać ze świętymi wizerunkami nie tylko we własnym kościele, ale także w sąsiednich. Wielkie znaczenie maj ą pielgrzymki do sanktuariów, bo one napełnione są dobrą sztuką religijną. Szczególnie rekolekcje dla młodzieży winny być wykorzystane do zrozumienia religijnych treści sakralnych wizerunków. W Warszawie wszystkie świątynie na Starym i Nowym Mieście, jak i na Szlaku Królewskim, są godne wielkiego zainteresowania, pod warunkiem, że będzie kompetentny komentarz. W naszej katedrze polecam modlitewną refleksję przy krucyfiksie w kaplicy Baryczków, przy figurze Chrystusa Ubiczowanego, jak i przy obrazie Matki Boskiej Prymasowskiej w kaplicy Literackiej. Polecam także zwiedzenie Galerii Kolekcji im. Jana Pawła II, w Muzeum Porczyńskich.

Oto niektóre refleksje z „kolędy” dekanalnej. Ileż ciekawych dzieł twórczości ludzkiej pozwala nam poznawać Chrystusa!

27stycznia 2002 r.

Źródło: Józef Kardynał Glemp, Prymas Polski, Ściśle duszpasterskie. Wybór audycji radiowych (2001-2002), Wydawnictwo Archidiecezji Warszawskiej, Warszawa 2002.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz