Abp Głódź: Prymas był człowiekiem naturalnym, pokornym, wielkiego ducha

Mam ogromny dług wdzięczności wobec kard. Józefa Glempa, gdyż to on mnie konsekrował na biskupa na Jasnej Górze, a później jako biskup polowy przez wiele lat byłem jego najbliższym sąsiadem w Warszawie - powiedział KAI abp Sławoj Leszek Głódź odnosząc się do śmierci Księdza Prymasa.

- Patrzyłem zawsze na Księdza Prymasa jako na człowieka głębokiej wiary - dodał. - A przede wszystkim prymas Glemp był zawsze kimś naturalnym. Był też szczery do bólu. To co robił, robił zawsze jako człowiek Kościoła i człowiek wielkiej wiary. Nie było w nim żadnej, absolutnie żadnej ludzkiej wyniosłości czy pychy.

Jeśli dziś przyjrzymy się różnym wypowiedziom Księdza Prymasa - kontynuował metropolita gdański - w różnych okresach jego rządów, to zauważamy, że wszystkie one są trafne i kierował się on doskonałą pasterską intuicją. A przewodził on Kościołowi w Polsce w czasie przemian ustrojowych. Wówczas kiedy rodził się Konkordat i Konstytucja i zupełnie nowy sposób obecności Kościoła w relacjach z państwem i w rzeczywistości publicznej. Był to czas zagospodarowywania, a właściwie odzyskiwania przestrzeni dla Kościoła, co wyrażała się m. in. w powrocie religii do szkół, odtworzeniu diecezji wojskowej, powrotu kapelanów do szpitali i więzień.

Prymas - zdaniem abp. Głódzia - miał także wielkie zasługi w tworzeniu nowych mediów i na tę rzeczywistość był nadzwyczaj otwarty. Sam, mimo podeszłego wieku nauczył się posługiwać komputerem i odnalazł się w zupełnie nowej przestrzeni medialnej.

Prymas - podkreślił - był też bardzo otwarty na nowe zgromadzenia zakonne i ruchy religijne, tak potrzebne Kościołowi wobec nowych wyzwań. Przypomniał, że to właśnie zasługą kard. Glempa było sprowadzenie do Polski sióstr Matki Teresy z Kalkuty czy Małych Sióstr od Jezusa. Zasługą kard. Glempa było też odtworzenie w Polsce struktur Akcji Katolickiej. Sprowadził też - jako jeden z pierwszych biskupów w Europie - seminarium Redemptoris Mater dla drogi Neokatechumenalnej.

Abp Głodź podkreślił też olbrzymią pracowitość i taktowność kard. Glempa w przewodniczeniu konferencji Episkopatu, gdzie cieszył się wielkim autorytetem.

Podkreślił również, z jak wielką godnością kard. Glemp przeżył reorganizację Kościoła w Polsce na początku lat 90-tych, kiedy rozwiązano unię personalną archidiecezji warszawskiej i gnieźnieńskiej. Był tez pierwszym w historii Prymasem Polski, który odszedł dobrowolnie na emeryturę, a urząd ten przekazał pokornie swemu następcy, abp. Henrykowi Muszyńskiemu. - Był też człowiekiem, który mimo tak wielu zasług i olbrzymiego autorytetu, potrafił w ostatnich latach życia odsunąć się na bok, zamieszkać skromnie w Wilanowie i pozostawić innym pole do odpowiedzialności - dodał.

- Nie było tajemnicą, że Ksiądz Prymas jest ciężko chory, ale uważał, że można tę chorobę pokonać. Nie dopuszczał myśli, że w którymś momencie zabraknie mu życia - zakończył abp Głódź.

mp / Gdańsk
--
Katolicka Agencja Informacyjna