Bp Kamiński: przy Księdzu Prymasie czuliśmy się jak w dobrej rodzinie

Ksiądz Prymas był ciepły i wyrozumiały dla naszego całego zespołu, dlatego w Sekretariacie Prymasa Polski czuliśmy się jak w dobrym domu rodzinnym, co bardzo ułatwiało współpracę – powiedział KAI 23 stycznia biskup pomocniczy ełcki Romuald Kamiński, który w latach 1983-1992 był kapelanem prymasa Józefa Glempa.

„Był człowiekiem niezwykle skromnym i cichym, na którym ciążyło znamię ciągłego porównywania, gdyż następował po wielkim prymasie Wyszyńskim. Ksiądz Prymas Glemp miał tego świadomość i z wielką cichością i pokorą to przyjmował. Jednak z perspektywy czasu widać, że ta cichość i pokora przynosiła owoce” – ocenił bp Kamiński.

Jak podkreślił były kapelan prymasa Glempa Zmarły jako osoba cicha i pokorna, wiele trudnych spraw przeżywał we wnętrzu. Nie chciał nimi obciążać innych, co go bardzo dużo kosztowało. „Ta ciężka operacja na początku lat 90. była tego wynikiem” –stwierdził bp Kamiński.

Obecny biskup pomocniczy ełcki był pod wrażeniem olbrzymiej pracy prymasa Glempa, który do 1992 r. miał pod swoją pieczą także archidiecezję gnieźnieńską. Wiązało się to z licznymi wyjazdami, tym bardziej, że kard. Glemp nie odmawiał i przyjmował zaproszenia do licznych parafii. Zdaniem bp. Kamińskiego nowy prymas znakomicie ogarnął ogromny zakres obowiązków, choć każdy nowy rok jego posługi pasterskiej był prostszy, gdyż do pracy duszpasterskiej wkraczały roczniki księży wyświęconych i w jakimś sensie przygotowanych przez prymasa Glempa.

„Widziałem ogrom tego wysiłku, podziwiałem prostotę Księdza Prymasa. W jego postawie nie było nic sztucznego” – stwierdził bp Kamiński.
gp / Ełk
--
Katolicka Agencja Informacyjna